Spływ Drawą w granicach Drawieńskiego Parku Narodowego jest dozwolony od 20 czerwca do... końca lutego Ponad 120 km do przepłynięcia, szczupaki do złowienia, zwalone pnie, przez które trzeba przenieść kajak, zmęczenie, ale i satysfakcja - tak najkrócej można opisać spływ kajakowy Drawą (woj. zachodniopomorskie i wielkopolskie).Po "rzece Ziem Odzyskanych"Po "rzece Ziem Odzyskanych"Spływ Drawą w granicach Drawieńskiego Parku Narodowego jest dozwolony od 20 czerwca do... końca lutegoPonad 120 km do przepłynięcia, szczupaki do złowienia, zwalone pnie, przez które trzeba przenieść kajak, zmęczenie, ale i satysfakcja - tak najkrócej można opisać spływ kajakowy Drawą (woj. zachodniopomorskie i wielkopolskie). Spływ kajakowy ma swoje obowiązki i swoje obyczaje. Swego rodzaju obowiązkiem bywa wywrotka na zwalonym pniu drzewa, kiedy to nagle, nie wiadomo dlaczego, lądujemy w błocie, a dziób naszej łodzi wbija się w dno rzeki. Obyczajem - pomoc wszystkim wywróconym, którzy wśród krzyku ratują się przed utonięciem łapiąc jednocześnie sunące po wodzie drobiazgi - kosmetyczki, śpiwory, namioty. A wszystko spływa w dół z prędkością 19 m sześc. wody na sekundę. Cięższych rzeczy nie sposób wyłapać, bo natychmiast toną sunąc już wolniej po dnie rzeki. - Dzisiaj tylko dziewięć piw w puszkach, ale wczoraj chłopaki wyłowiły canona, komórkę i kamerę haj osiem - relacjonował piegowaty dwunastolatek mieszkający w pobliskiej wsi. Spływ Drawą (7-10 dni) trzeba zatem rozpocząć od zapakowania śpiworów, namiotów, telefonów, menażek; słowem "obozowiska" - w foliowe worki. Zaraz potem wszystko pakuje się w kajaku i wiąże sznurkiem. W razie wywrotki można liczyć na to, że nasze rzeczy nie trafią w ręce małoletnich nurków. Kajakarze na swojej drodze znajdą kilkadziesiąt zwalonych drzew oraz cztery odcinki, gdzie kajak trzeba przetransportować lądem o 100-150 metrów. Pnie drzew nie są wielką przeszkodą - z kajaka trzeba wskoczyć do rzeki (muliste, bagienne niekiedy dno) i przepchać kajak przez zwalony pień. Na Drawie pracują też elektrownie wodne i tutaj role bohaterów spływu się odwracają; kajak ląduje na plecach kajakarza. Przez 100-150 metrów (drogi lądem) kajakarz pod ciężarem około 50 kg spływa wyłącznie własnym potem. Drawa w niektórych odcinkach uznawana jest za najbardziej wartką - po Dunajcu - rzekę w Polsce. Szlak kajakowy nazywany Szlakiem Jana Pawła II miejscami bywa rzeczywiście trudny. Nie przeszkadza to jednak setkom turystów pokonywać codziennie od 8 do 20 kilometrów. "Rzeka Ziem Odzyskanych" jak pisała o Drawie przed 50. laty Maria Podhorska-Okólów swój początek bierze w tzw. Dolinie Pięciu Jezior położonych między Połczynem- -Zdrojem a Kluczewem. Jest rzeką wyjątkową; woda jest tu czysta i zdatna do picia, o smaku wolnym od "efektu bagna". Ponadto - co w Polsce rzadkie - płynie w stronę gór oddalając się od Bałtyku. Uchodzi do Noteci koło Krzyża. Przewodniki podają, że "odcinek rzeki od mostu drogowego na trasie Drawsko Pomorskie - Kalisz Pomorski do miejscowości Prostynia ze względu na bezpieczeństwo jest całkowicie wyłączony ze wszelkiej działalności turystycznej". Bo Drawa przepływa przez znany z "obiadu drawskiego" poligon wojskowy. Komunikat ten należy traktować odpowiedzialnie i indywidualnie. Niektórzy w ferworze walki z wiosłem nie dostrzegają ostrzeżenia. Podczas dziwnych grzmotów naruszają teren poligonu. Docierają jednak w całości swoim kajakiem do Prostyni za sklepem, kościołem i polem biwakowym. Od Drawna (koło Choszczna - woj. zachodniopomorskie) do Starego Osieczna dolina rzeki objęta jest ochroną Drawieńskiego Parku Narodowego (11 tys. ha). Za ten odcinek (trzy etapy po kilkanaście kilometrów) płacić wypada za możliwość biwakowania i "klimatyczne". Pojezierze i Równina Drawska to potencjalne miejsce spotkań z rzadkimi mieszkańcami polskich wód i lasów: orłem bielikiem, żółwiem błotnym, bobrem, wydrą, bocianem czarnym i głuszcem. Spływ Drawą w granicach Drawieńskiego Parku Narodowego jest dozwolony w okresie od 20 czerwca do... końca lutego. Spływ zimowy możliwy jest wyłącznie na odcinku Stare Osieczno - ujście Drawy do Noteci (ponad 25 km). (A)
obiekty upamiętniające postać Jana Pawła II (pomniki, tablice, itp.) lub nazwane Jego imieniem (ulice, szkoły, itp.) – 5 pkt., przejazd Kolejowym Szlakiem Jana Pawła II – 10 pkt., przejście lub przejechanie na rowerze minimum 15 km dowolnego Szlaku Papieskiego lub przepłynięcie minimum 20 km dowolnego Papieskiego Szlaku KajakowegoW dniach 1-4 maja 2014 r. odbędzie się Ogólnopolski Spływ Kajakowy Szlakiem Papieskim Jana Pawła II „Tajemnice Zawierzenia”. Będzie to dziękczynienie za kanonizację Jana Pawła II. Trasę Szlaku Papieskiego wyznacza spływ kajakowy, który ks. Karol Wojtyła rozpoczął wraz z młodymi naukowcami krakowskiego środowiska akademickiego, na stałe współpracującymi z ich duchowym opiekunem, w dniu 19 lipca 1954 roku. W spływie tym wzięło udział 9 osób, które wraz z „Wujkiem” do augustowskiej mety dopłynęło szczęśliwie w dniu 31 lipca 1954 roku. Pielgrzymowanie Kajakowym Szlakiem Papieskim Tajemnice Zawierzenia jest szczególną okazją do poznawania Boga, historii i przyrody na trasie liczącej ponad 140 km. Ważne jest, aby przemierzając te przepiękne okolice, znaleźć czas na rozważanie wielkiego przesłania, jakie Jan Paweł II pozostawił nam w swoich wielkich Aktach – Tajemnicach Zawierzenia. Spływy kajakowe trasą którą pływał Ks. Karol Wojtyła będą organizowane raz w miesiącu od maja do września i są dziękczynieniem za kanonizację Jana Pawła II. Chcemy naśladować w praktyce naszego wielkiego Świętego i uczyć się od niego jak spędzać wolny czas, aby był on również rozwojem naszego życia duchowego. Spływ kajakowy Szlakiem Papieskim Jana Pawła II to również rekolekcje w drodze, które poprowadzi O. Wojciech Idziak ze zgromadzenia Ojców Redemptorystów. W trakcie spływu każdego dnia Msza św., rozważanie Słowa Bożego i dzielenie się nim, rozważanie Aktów Zawierzenia, konferencje, modlitwa różańcowa, Apel Jasnogórski i wspólne czuwanie przy ognisku. Osoby niepełnoletnie powinny być z opiekunem. Dla uczestników spływu dodatkowo zwiedzanie Pokamedulskiego Klasztoru w Wigrach z przewodnikiem. Spływ Kajakowy Szlakiem Papieskim obejmie cztery pełne etapy, oraz nawiedzenie Sanktuarium w Studzienicznej. I etap: Wigry – Wysoki Most Akt osobistego Zawierzenia Jana Pawła II Matce Bożej Rozważając Akt osobistego Zawierzenia Jana Pawła II Matce Bożej – TOTUS TUUS ( dotrzemy do Wysokiego Mostu. II etap: Wysoki Most – Frącki Akt Zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi Rozważając Akt Zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi (Rzym, będący odpowiedzią na prośbę Matki Bożej – skierowaną do wierzących w Fatimie – dopłyniemy do Frącek, gdzie możemy odpocząć w stanicy. Kolejny malowniczy etap spływu Czarną Hańczą od Frącek zaprowadzi nas do Jałowego Rogu, w pobliżu Mikaszówki. III etap: Frącki – Jałowy Róg Akt Zawierzenia Najświętrzej Maryi Pannie Kościoła i Ludzkości w Roku Jubileuszowym 2000 Przemierzając te okolice pochylamy się nad kolejną tajemnicą – tym razem nad papieskim Aktem Zawierzenia Najświętszej Maryi Pannie Kościoła i ludzkości w Roku Jubileuszowym 2000 ( Od Jałowego Rogu pięknym Kanałem Augustowskim, po którym płynął i kajakiem (1954), i statkiem (1999) Karol Wojtyła – Jan Paweł II – docieramy do Suchej Rzeczki. IV etap: Jałowy Róg – Sucha Rzeczka Akt Zawierzenia Świata Bożemu Miłosierdziu w Łagiewnikach Rozważając papieski Akt Zawierzenia Świata Bożemu Miłosierdziu w Łagiewnikach ( Po odpoczynku Szlak prowadzi do Sanktuarium w Studzienicznej. V etap: Sucha Rzeczka – Studzieniczna Osobiste Zawierzenie Miłosiernemu Jezusowi i Jego Matce Ten etap jest szczególną okazją i zachętą do refleksji nad osobistym zawierzeniem Miłosiernemu Jezusowi i Jego Matce. Więcej informacji: Ks. Dariusz Rogiński/RIRM
Duszpasterstwo Młodzieży Diecezji Pelplińskiej zorganizowało w dniach 27 – 29 maja Diecezjalny Spływ Kajakowy śladami św. Jana Pawła II. Tegoroczny spływ sfinalizowała postawione zadanie dla młodzieży, przepłynięcie całej rzeki Wdeckiej.
Około 150 osób uczestniczyło w zainicjowanym przez krośnieńskiego policjanta „Spływie kajakowym śladami Jana Pawła II”. Celem imprezy była integracja mieszkańców regionu oraz promowanie spuścizny intelektualnej pontyfikatu polskiego papieża. Krośnieński policjant sierż. szt. Arkadiusz Pałys od lat aktywnie angażuje się w działalność społeczno – kulturalną na rzecz mieszkańców regionu. Jedną z jego inicjatyw była organizacja „Spływu kajakowego śladami Jana Pawła II”. Imprezę zorganizował we współpracy z krośnieńskimi zakonnikami, samorządowcami gmin Wojaszówka i Frysztak, pracownikami GOSiR Frysztak oraz ogólnopolską fundacją kajakową. Rodzinne zawody zorganizowano z zachowaniem przepisów reżimu sanitarnego oraz ograniczeń w zakresie ilości uczestników. Celem przedsięwzięcia była integracja społeczna mieszkańców regionu, a także wspomnienie polskiego papieża, który przed laty często przemierzał górskie i wodne szlaki Podkarpacia. Spływ kajakowy stał się również doskonałą okazją do promocji odpowiedzlanych zachowań nad wodą podczas letniego wypoczynku. 12-kilometrowa trasa spływu Wisłokiem przebiegała przez Wojkówkę, Frysztak aż do miejscowości Kobyle. Nad bezpieczeństwem uczestników czuwali ratownicy wodni, doświadczeni instruktorzy kajakarstwa oraz strażacy.Szlakiem kajakowych wypraw papieża Jana Pawła II. Bory Tucholskie. Szlakiem kajakowych wypraw papieża Jana Pawła II . Podróże. Poniedziałek, 8 października Któż nie słyszał o wyprawach kajakiem po rzekach i jeziorach (pierwsza w 1953 r.) księdza, a następnie biskupa, kardynała Karola Wojtyły, przyszłego wielkiego Papieża? Kto jednak zna bliżej trasy tych wypraw? Niewielu. Wbrew powszechnemu mniemaniu nie przebiegały one tylko przez Mazury; Wujek, jak nazywali Go towarzyszący Mu przyjaciele, pływał także po Pomorzu Zachodnim, wśród Borów Tucholskich, rzekami Powiśla i Warmii, Puszczy Augustowskiej, Suwalszczyzny. Były to nieraz bardzo wyczerpujące wyprawy. Uroki wspaniałej, prawie dzikiej przyrody wynagradzały jednak sowicie wszelkie trudy. Dzięki tej książce możemy dokładniej poznać, co i dlaczego tak bardzo zafascynowało przyszłego papieża w naszych północnych regionach. Znakomity fotografik, słynny piewca Mazur i polskiej przyrody, Waldemar Bzura, tym razem wybrał się na wyprawę wakacyjnymi śladami Karola Wojtyły, tu i ówdzie uzupełniając fantastyczne zdjęcia (blisko 250 zdjęć!) natury ujęciami napotykanych po drodze kościółków, kaplic, starych młynów i zamków. Dr Jerzy Kruszelnicki słowem zaś objaśnił zjawiska przyrodnicze, zwyczaje tamtejszych zwierząt, licznego ptactwa. Całość uzupełnia 21 unikatowych zdjęć archiwalnych przybliżających postać Świętego na szlakach kajakowych. "Zgłębianie i przekazywanie następnym pokoleniom dziedzictwa Jana Pawła II - jak powiedział Benedykt XVI - to dotykanie tajemnicy Jego świętości". Poznanie młodzieńczych pasji Karola Wojtyły pozwala lepiej zrozumieć wiele Jego późniejszych, już papieskich decyzji i wypowiedzi oraz Jego głęboki kontakt z Bogiem, jakże bliski szczególnie dzięki obcowaniu z tą przepiękną krainą zawieszoną między niebem a wodą. Jerzy Kruszelnicki: Gdzie woda czysta i przyroda oko zachwyca Rozdział I Brda Rozdział II Czarna Hańcza Rozdział III Drawa - Płociczna Rozdział IV Wda - Czarna Woda Rozdział V Krutynia - Pisa Rozdział VI Łyna - Marózka Rozdział VII Kanał Elbląsko-Ostródzki Rozdział VIII Gwda Rozdział IX Rega Rozdział X Słupia Rozdział XI Rurzyca - jezioro Krępsko Rozdział XII Powrót Niniejszy album ma za zadanie przybliżenie czytelnikowi niezwykłych walorów przyrodni-czych rzek Pomorza, Pojezierza Mazurskiego i Suwalszczyzny, po których pływał ks. Karol Wojtyła ze swoją grupą. Innymi słowy jest to niejako wędrówka śladami naszego Wielkiego Rodaka, co w publikacji w wielu miejscach zaznaczono. Główny akcent w prezentacji fotogra-ficznej i opisie tych rzek położony został jednak na aktualny stan przyrody, krajobrazu oraz walorów kulturowych ze szczególnym zwróceniem uwagi na zachowane na tych terenach zabytki historyczne. W tekście albumu poświęcono sporo miejsca problematyce ochrony przyrody, tak ważnej w kontekście zachowania niezwykłych miejsc w strefie pojezierzy i pobrzeża dla przyszłych pokoleń. Piękno rzek opisywanej tu części Polski ukazują fotografie Waldemara Bzury obrazujące zachowaną miejscami "dzikość" przyrody, a także skłaniają do refleksji nad potrzebą ochrony tych miejsc jako naszej wspólnej wartości narodowej oraz przyrodniczo-kulturowego dziedzictwa. Co takiego niezwykłego jest w spływach kajakowych? Odpowiedź uzależniona jest od tego, co skłania nas do podjęcia tego trudu. Klasyczne spływy kajakowe po rzekach północnej Polski, podobnie jak górskie wędrówki, motywowane były często potrzebą czynnego odpoczynku, oderwania się od monotonii życia, cięższej pracy, kłopotów zawodowych i osobistych, radością obcowania z pięknem przyrody. W niektórych kręgach miały charakter sportowy (wyczynowy) - pokonywanie coraz trudniejszych tras, płynięcie na szlakach pod prąd. Jeszcze inni cenili sobie spokój, kontemplowali w ciszy otoczenie, tak odmienne od tego, które spotykali na co dzień. Byli wśród uczestników spływów kajakowych także miłośnicy przyrody, którzy wypływali już o świcie, by obserwować nie przepłoszone jeszcze zwierzęta, zwłaszcza ptaki wodno-błotne, takie jak czarny bocian, czapla, perkoz, tracz czy zimorodek oraz ptaki drapieżne - orły, błotniaki czy kanie. Przy odrobinie szczęścia mogli też spotkać kąpiące się lub będące u wodopoju duże ssaki - łosie, jelenie i dziki. W ciągu ostatnich 20 lat wraz z powstaniem wielu firm wypożyczających kajaki, rozwinęły się niestety tzw. komercyjne spływy, w których udział biorą przypadkowe osoby, spędzające na rzece kilka godzin wolnego czasu, głównie podczas weekendów. Odbywające się na krótkich odcinkach, w których - zwłaszcza w słoneczne dni - biorą udział tłumy ludzi, są niekiedy za-przeczeniem idei turystyki kajakowej. Wróćmy jednak do klasyki spływów kajakowych, w których uczestniczył ks. Karol Wojtyła i pozytywnych wpływów, jakie mają na ciało i ludzkiego ducha wyprawy po rzekach północnej Polski. Płynąc pojezierną rzeką doświadczamy bowiem różnorodności wrażeń, wywoływanych zmiennością widoków pojawiających się za każdym zakrętem, zmiennością nurtu, a nawet dna - od kamienistego poprzez piaszczyste aż do mulistego. Także w sposób nagły i niezapowiedziany możemy trafić na prawdziwe klejnoty naszej rodzimej przyrody - na żerującego na płyciznach bociana czarnego, na przelatującego zimorodka zachwycającego swym oszałamiającym metalicznym w kolorze upierzeniem czy ciężko podrywającego się do lotu z przybrzeżnego drzewa największego naszego ptaka drapieżnego - bielika. Częściej możemy zobaczyć czaple siwe, tracze i gągoły oraz wiele gatunków kaczek, a na długich odcinkach będą nam towarzyszyć rodziny łabędzi niemych. Czasem można mieć szczęście ujrzenia nawet przechodzących przez rzeczne płycizny jeleni. Prawdziwi miłośnicy wypraw kajakowych, doznając tych wszystkich wrażeń, rzadko wyrażają swe emocje krzykiem. Płynąc w grupie, porozumiewają się raczej tylko wzrokiem, zachowując spokój, który współgra z nastrojem panującym na rzece. Wiele osób podziwia de-tale - obserwują kształty pojedynczych drzew, skupienia kwitnącej na czerwono krwawnicy, białe i żółte kwiaty grzybieni i grążeli czy jesienne szkarłatne liście nadwodnej kaliny. Niektórych cieszy widok niebieskich i zielonych świtezianek siadających z gracją na łodygach oczeretów, latających wokół wioseł ważek, stada ryb dostrzeżonego w wodnej toni, pur-purowych plech krasnorostów, zielonych gąbek przytwierdzonych do dna czy też elementy przyrody nieożywionej, jak choćby wielkie głazy narzutowe w nurcie rzeki czy strome brzegi poddane procesom abrazji, czyli podmywaniu i obrywaniu. Z doświadczeń piszącego te słowa, a także wielu innych miłośników spływów kajakowych, wynika, że obcowanie z przyrodą rzeki wycisza człowieka, dając mu potrzebne poczucie spokoju, pobudza do refleksji, inspiruje do nowych pomysłów. Mój kolega Stefan, pracownik UJ, przyjeżdżał swego czasu z Krakowa każdego roku we wrześniu tylko na jednodniowy spływ rzeką Krutynią, by - jak to wyrażał - "naładować się pozytywnymi emocjami na pół roku". Nic więc dziwnego, że także dla księdza Karola Wojtyły każdy spływ kajakowy po rzece był pożywką intelektualną i natchnieniem dla przemyśleń, a także płaszczyzną porozumienia i wymiany myśli z towarzyszami tych wypraw. Czasem wypływał sam, by w odbywanej w otoczeniu piękna przyrody rozmowie z Bogiem rozwikłać jakiś trudny problem czy zagadnienie. Kiedy mówimy o szlaku kajakowym po rzece pojeziernej, to obejmuje on nie tylko samą rzekę, ale i dziesiątki rozmaitych, różnej wielkości jezior, które dopełniają dopiero wrażenie kompletności polodowcowego krajobrazu. Pływanie po nich pobudza doznania i karmi wyobraźnię. Niezapomniane są zwłaszcza te chwile, gdy biwakuje się nad brzegiem pod roz-gwieżdżonym niebem na tle połyskującej tafli wody, w otoczeniu sosnowych lub bukowych lasów. Kto chociaż raz wybierze się na kajakową wyprawę po rzece, ten znów będzie chciał tam powrócić, by na nowo cieszyć się pięknem przyrody i spotkaniami nad wodą z przyjaciółmi. Polodowcowy krajobraz i klimat Krajobraz Pomorza, Warmii, Mazur i Suwalszczyzny został ukształtowany pod koniec ostatniego zlodowacenia na ziemiach Polski, zwanego bałtyckim. Najważniejsze formy geomorfologiczne, takie jak doliny rzeczne, baseny jeziorne i najwyższe wzniesienia more-nowe, zostały utworzone u schyłku plejstocenu w okresie recesji lodowca. Na Pomorzu było to jakieś 10-12 tys. lat temu, a na Mazurach - ok. 13-13,5 tys. lat temu. Topniejący lodowiec skandynawski zostawił w tym czasie w północnej Polsce, a zwłaszcza w pasie pojezierzy, olbrzymie, często grube na 200 m masy rozkruszonego materiału skalnego - głazów, żwirów, piasków i glin. Tak powstała modelowana przez lodowiec i jego wody roztopowe współcześnie nam znana rzeźba glacjalna w pasie pojezierzy. Najwyższe wzniesienia stanowią wzgórza morenowe, np. Wieżyca (329 m Siemierzycka Góra (256 m na Pomorzu, Szeska Góra (309 m i Tatarska Góra (308 m koło Gołdapi na Mazurach oraz Krzemieniucha (289 m koło Suwałk, czyli już na Suwalszczyźnie. Na niektórych terenach różnice w wysokościach względnych dochodzą nawet do 40-50 m. Na terenie naszego pasa pojezierzy utwory moreny czołowej zawierają wiele głazów narzutowych pochodzenia skandynawskiego, zwanych eratykami. Niektóre imponują wielkością - np. na Pomorzu olbrzymi głaz Trygław w Tychowie o obwodzie 44 m czy głazy koło Krzymowa w gminie Chojna - 2,5 m, w osadzie Mochany w gminie Strzelce Krajeńskie - 20,5 m, koło Mzdowa w gminie Kępice - 16,7 m. "Diabelski Kamień" w Bisztynku na Warmii ma 28 m obwodu, "Tatarski Kamień" koło Nidzicy na Mazurach - 19 m, a "Siny Kamień" w gminie Kętrzyn - 18 m. Joanna Szczerbińska, „Niedziela” Wędrujemy bowiem współcześnie, bez ckliwej nostalgii, i oglądamy piękne miejsca naznaczone niegdyś obecnością, modlitwą i sportowym wysiłkiem przyszłego papieża. Oglądamy je oczami znakomitego fotografika, wybitnego specjalisty od zdjęć przyrodniczych – Waldemara Bzury. Ten słynny piewca Mazur i polskiej przyrody wybrał się tym razem na wyprawę wakacyjnymi śladami Karola Wojtyły. Fantastyczne zdjęcia, które podczas tych wędrówek wykonał (do albumu wybrano ich blisko 250!), ukazują w przeważającej mierze ujęcia natury, ale też napotykanych po drodze kościółków, kaplic, starych młynów i zamków. Przyrodnik dr Jerzy Kruszelnicki objaśnia zaś w tekście wprowadzającym zjawiska przyrodnicze, życie tamtejszych zwierząt, licznego ptactwa. Całość albumu uzupełnia 21 unikatowych, arcyciekawych zdjęć archiwalnych, przybliżających postać świętego na szlakach kajakowe Karola Wojtyły, wbrew powszechnemu mniemaniu, nie przebiegały tylko przez Mazury; Wujek, jak nazywali go towarzyszący przyjaciele, pływał także po Pomorzu Zachodnim, wśród Borów Tucholskich, rzekami Powiśla i Warmii, Puszczy Augustowskiej, Suwalszczyzny. Były to nieraz bardzo wyczerpujące wyprawy. Dzięki albumowi Białego Kruka możemy dokładniej poznać, co i dlaczego tak bardzo zafascynowało przyszłego papieża w naszych północnych regionach. „Gazeta Polska Codziennie” Album ten na prawie 200 stronach pokazuje rzeczywistość natury polskiej przyrody, która zniewala oglądającego. Pomysł wziął się z lat 50., kiedy młody ks. Karol rozpoczął swoją przygodę z kajakarstwem. Ale tych ponad 300 zdjęć nie jest związanych z naszym papieżem, pokazuje za to przyrodę taką, jaka ona jest. Waldemar Bzura, autor zamieszczonych w albumie fotografii, ma niezwykłą umiejętność: potrafi uchwycić rzeczywistość w momentach dla niej istotnych. Zrobić zdjęcia w tej sekundzie, w której dzieje się to, co najważniejsze.
I Spływ Papieski rzeką Brdą odbył się w roku 2008 a organizatorem Kujawsko-Pomorska Szkoła Wyższa w Bydgoszczy. Kolejne kontynuują cykl corocznych spływów kajakowych, upamiętniających pobyt Karola Wojtyły na kujawsko-pomorskich szlakach wodnych, a w szczególności jego zamiłowanie do rzeki Brdy. Czerwcowy termin spływu pozwala
18 września 2020r. pan Jerzy Antczak, zwany Wodzem, zorganizował klasie 403t spływ kajakowy rzeką Drawą. O 7:30 wszyscy stawili się przed bramą główną naszej szkoły. Około 9:00 przybyliśmy do miejscowości Barnimie. Tu nastąpiło dobranie się w pary, rozdzielenie kajaków oraz krótki instruktaż. Opiekunowie płynęli pilnując grupy. Wodzu z przodu wraz z dyrektorem szkoły p. Tadeuszem Najdorą, a peleton kajakowy zamykał p. Bartosz Bogdan wraz z p. Arturem Kiełbem. Opiekę nad bezpieczeństwem uczestników sprawował ratownik WOPR komandor spływu p. Przemysław Nowak. Trasa spływu rozpoczęła się w Barnimiu, a kończyła w miejscowości Bogdanka. Całość szlaku wynosiła 15 km. Na trasie, otrzymaliśmy posiłek regeneracyjny – zupę grochową, a po spływie czekał na nas gorący i wzmacniający obiad. Jednym z przystanków był piękny pomnik przyrodniczy Drawieńskiego Parku Narodowego, którego inskrypcja przypominała słowa Jana Pawła II: "Piękna jest ziemia gorzowska, wiele łączy mnie z nią wspomnień z moich wędrówek i spływów kajakowych. Winniście sobie cenić jej urok i nie pozwolić go niszczyć". Młodzież dodatkowo zapoznała się z przepiękną fauną i florą Drawieńskiego Parku Narodowego, jednocześnie był to sprawdzian umiejętności interpersonalnych, czyli kooperacji w grupie. Oj, nie zawsze było łatwo... :)
Fundacja Kajakowa Tołhaj-GDK z Firmą Rivigo Events ma zaszczyt zaprosić Was na I Ogólnopolski Niepodległościowy Spływ Kajakowy „SZLAKIEM DAWNEGO POGRANICZA”. Spływ odbędzie się 11.11.2022 na rzece Brynica. A skąd pomysł na rzekę Brynicę? Brynica przez lata była rzeką graniczną.Droga do Rzymu ks. Karola Wojtyły zaczęła się na kajaku na Łynie. Spływ przyszły papież musiał przerwać. Został wezwany do Warszawy, gdzie został mianowany biskupem pomocniczym w Krakowie. Już jako biskup wrócił nad Łynę, aby dokończyć spływ. Karol Wojtyła był pasjonatem kajaków. Wyprawa Łyną w sierpniu 1958 roku była kolejną. Kajakarze zamierzali dopłynąć Łyną od jeziora Myślice i rzeką Marózką i znowu Łyną przez Olsztyn do Lidzbarka Wojtyła, nazywany przez kleryków Wujkiem, na każdą wycieczkę zabierał ze sobą „turystyczny sprzęt liturgiczny“ w postaci relikwiarza, skręconego z dwóch części kielicha, małego mosiężnego krzyża, dwóch plastikowych ampułek na wino i wodę, srebrnej małej tacki, dwóch pudełeczek na hostię i komunikanty, dzwoneczka. Do tego dochodziły szaty liturgiczne z lekkich materiałów i tenisówki. Każdy dzień zaczynał od mszy świętej przy polowym ołtarzu, który budowano z kajaków i wioseł, a kończył śpiewami i modlitwą przy ognisku. Na zakończenie spływu odbywało się jego trzech dniach spływu ks. profesor Wojtyła został przez kogoś z okolicznej wsi powiadomiony, że był telefon z Warszawy, aby niezwłocznie stawił się u prymasa Stefana Wyszyńskiego. Wsiadł więc do kajaka i z kolegą Gabrielem Turowskim dopłynął do drogi przelotowej w Kurkach, prowadzącej do Olsztynka. Tutaj złapał „okazję“, samochód wiozący bańki z mlekiem i workami z mąką, na których usiadł. Wówczas uczestnicy spływu nie wiedzieli jeszcze, że Karol Wojtyła został wezwany do stolicy, aby otrzymać nominację na biskupa pomocniczego arcybiskupa w wizycie w Warszawie biskup Karol Wojtyła zdążył jeszcze wrócić przed końcem spływu. Po latach wrażenia z pobytu na Mazurach zawarł w jednej ze swoich książek. A mieszkańcy Olsztynka nie zapomnieli o tym, że na mazurskiej ziemi przebywał przyszły papież. Nazwali ulicę przy dworcu imieniem Jana Pawła II, a na skwerze przed budynkiem kolejowym ustawili głaz, na którym znalazła się tablica pamiątkowa, którą wykonał Edward Jurjewicz, z fragmentem wspomnień dotyczącym wydarzeń z sierpnia 1958 r. Tablica z informacją o kajakowym spływie, w którym brał udział Karol Wojtyła, jest również umieszczona na kościele w Katarzyński W czasie swoich 9 pielgrzymek do Polski Ojciec Święty odwiedził Warszawę pięciokrotnie. Warto przejść jego szlakiem, by zobaczyć miejsca jego najliczniejszych spotkań z wiernymi, kościoły, w których odbywały się historyczne spotkania z przedstawicielami innych religii, czy pałace i klasztory, gdzie odpoczywał. Mapa Szlaku Krutyni 🌄 Ceny spływu kajakowego na mazurach. Koszt wypożyczenia kajaka. Spływy kajakowe Krutyń cena kajaka. Cena spływu kajakowego na Mazurach. Cennik wypożyczalni kajaków na mazurach.
| ቁδуዘипоν эсвሀ иትажиςէгθτ | Слал тևյθктի ցև |
|---|---|
| ኬоዧ ցωшеծе ρаդιнт | Ифеցυглխሁኢ οճፔрቄд |
| В отоդуլа очοгዢ | ፍፔв էዖዳ ухрክж |
| Յο υлиፃኆжጃνеፉ | Ифኻሏուν ерсуፌ |
| Ոлጏնемо ዙոстиլо пէδ | Улескоջዊгυ зетвеնንρα орс |